
26 dzieci z Afganistanu w zeszłym tygodniu rozpoczęło naukę w Szkole Podstawowej im. 16. Pułku Ułanów Wielkopolskich w Grupie (gm. Dragacz).
Jak już informowaliśmy, 70 osób ewakuowanych z Afganistanu pod koniec sierpnia zamieszkało w ośrodku dla uchodźców w Grupie. Sporą część z nich stanowią dzieci w wieku szkolnym.
– W naszej szkole uczy się obecnie 33 cudzoziemców, w tym 26 to dzieci z Afganistanu – mówi Piotr Kowalski dyrektor Szkoły Podstawowej w Grupie. – Utworzyliśmy dla nich dwie klasy przygotowawcze, jedna grupa obejmuje uczniów klas 1-3, druga klas 4-6 – dodaje.
Trudniej ma najstarszych pięciu uczniów, którzy od razu dołączyli do klasy 7, do której uczęszczają również Polacy. W sumie uczy się w niej 15 osób. Jak młodzi Afgańczycy radzą sobie w szkole i jak porozumiewają się z nauczycielami i rówieśnikami?
– Nasi polscy uczniowie są przyzwyczajeni do obecności obcokrajowców i osoby z innych kręgów kulturowych, ze względu na bliskość ośrodka dla uchodźców – wyjaśnia Piotr Kowalski. – Gorzej jest, jeśli chodzi o porozumiewanie. Do tej pory mieliśmy sporo uczniów posługujących się językiem rosyjskim. Nawet jeśli polskie dzieci nie znały tego języka, to były w stanie zrozumieć wiele słów, ze względu na podobieństwa. W przypadku dzieci afgańskich, tak łatwo nie jest i często komunikacja ogranicza się do powszechnie znanych gestów. Niektóre dzieci z Afganistanu znają język angielski, inne nie. Mówimy do nich po angielsku, a te znające ten język tłumaczą, co chcemy przekazać kolegom. Nauczyciele też starają się tłumaczyć lekcje na angielski, ci którzy nie posługują się tym językiem posiłkują się pomocą innych kolegów z pracy – dodaje.
W pomoc szkole zaangażowała się Fundacja Emic z Torunia. Szuka osób znających języki farsi, dari, paszto lub pokrewne, czyli języki zrozumiałe dla osób z Afganistanów. Taka osoba miałaby na dwa miesiące podjąć pracę jako pomoc nauczyciela na podstawie umowy zlecenie.
– Chodzi o wsparcie naszych działań na początkowym etapie – wyjaśnia dyrektor szkoły. – Zajęcia w klasach
przygotowawczych skupiają się przede wszystkim na nauce języka polskiego, a tylko częściowo na realizacji podstawy programowej. Dzieci w tym czasie mają poznać różne słowa związane z przyrodą, matematyką i innymi przedmiotami. Najstarsi uczniowie uczą się naszego języka podczas zajęć dodatkowych, mają też zajęcia wyrównawcze. Dzieci szybko łapią nowy język. Słowa „dzień dobry”, czy „dziękuję” brzmią w ich wykonaniu bardzo ładnie – dodaje.
Dyrekcja jest już po spotkaniu z rodzicami afgańskich dzieci. Uczestniczył w nim tłumacz języka farsi, który słabo znał język polski. Dyrektor Piotr Kowalski mówił więc po angielsku, a on tłumaczył dalej. – Rodzice dopytywali przede wszystkim o sprawy religijne, zasady panujące na stołówce – mówi dyrektor. – Zdarzało się, że dzieci w pierwszych dniach pojawiały się bez drugiego śniadania. Tłumaczyliśmy, że nie jesteśmy w stanie zapewnić w szkole pożywienia zgodnego z wymogami religijnymi. Część osób je tylko mięso pochodzące z uboju rytualnego. U nas w regionie nikt nie dokonuje takiego uboju. Myślę, że ci ludzie nie mają jeszcze konkretnych planów na dalszą przyszłość i, że cały czas są w szoku i próbują się tu odnaleźć. Przede wszystkim są nam bardzo wdzięczni za pomoc. Padło wiele słów z podziękowaniami – dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jeszcze dajcie im granaty do zabawy albo c4 niech bomby skracają