
- Pojechałam do Starogardu i przywiozłam sobie Adama - mówi pani Krystyna. - Otarliśmy się o siebie i zaiskrzyło… - uzupełnienia pan Adam. I trwa to już 41 lat
Szarmachowie obecnie mieszkają w Grucznie w uroczej dolinie przy Starym Młynie. Gościnność tego miejsca znają wszyscy bywalcy corocznych Festiwali Smaku. To „młynarzówka”, rodzinne gniazdo pani Krystyny (jej ojciec był tu ostatnim kwalifikowanym młynarzem). Stąd, po ukończeniu technikum meblarskiego w Nowem, pani Krystyna wyruszyła do Starogardu Gdańskiego, do pracy w Fabryce Mebli Okrętowych.
Pochodzący z Borzechowa pod Starogardem pan Adam już pracował w tych zakładach. - Gdy w 1980 r., po powrocie z wojska, w pracy poznałem Krysię, dość szybko przypadliśmy sobie do gustu - wspomina. Zakochani zamieszkali razem, a w rok później pobrali się. Pierwotne plany związania się ze Starogardem szybko zweryfikowali, bo życie napisało dla nich inny scenariusz. Mieszkająca w Grucznie, śmiertelnie chora mama pani Krystyny wymagała pielęgnacji, a jej 5-letnia siostra Justynka, kobiecej opieki.
W 1983 do Gruczna sprowadziła się pani Krystyna. Po roku dołączył mąż. Pan Adam podjął pracę w spółdzielni „Zgoda”, potem wspomógł teścia przy pracy we młynie należącym wtedy do GS. Gdy teść odszedł, przez 4 lata samotnie mielił mąkę, do 1998 r., do jego likwidacji. Woli, aby nazywać go „uczniem teścia”, a nie „młynarzem”. Pani Krystyna znana jest mieszkańcom Gruczna jako „sklepowa” (w PSS i w GS).
Dzisiaj oboje osiągnęli już wiek emerytalny, ale pan Adam nadal pracuje w spółce świadczącej usługi mechaniczne dla Mondi. Szarmachowie mają dwóch synów, doczekali się wnuczki Łucji. Oboje lubią celebrować lipcowe zjazdy swojej rodziny i podróże. Zwiedzili kawał Europy, równie chętnie poznają Polskę.
Z pasją oboje angażują się w działalność społeczną. Pani Krystyna jest aktywna w KGW Gruczno, a pan Adam za synami trafił do tamtejszego OSP, gdzie od kilkunastu lat jest skarbnikiem. Pani Krystyna mówi o sobie że jest porywcza, co kontrastuje ze spokojnym temperamentem pana Adama. - Choć - jak tłumaczy – Adam i tak ma ostatnie zdanie w naszych sporach. Brzmi ono: “-Tak Kochanie” - dodaje rozbawiona.
Ich receptą na udany związek są: wzajemny szacunek, kompromisy, a przede wszystkim dobre poznanie siebie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Adam to bardzo przyzwoity człowiek,pamiętam Go kiedy przyszedł do Zgody,extra kolega.