
Gdyby ceny produktów sprzedawanych przez rolników były uczciwe, wówczas dopłaty nie byłyby potrzebne – mówi Kamil Marunowski, radny i gospodarz z Serocka
Wejście do Unii Europejskiej zapoczątkowało w Polsce wiele zmian, również w rolnictwie. Zadaniem wspólnej polityki rolnej UE jest zwiększenie produkcji rolnej, zapewnienie odpowiedniego poziomu życia mieszkańców wsi oraz odpowiednich cen dla konsumentów, a także zagwarantowanie bezpieczeństwa żywnościowego. Aby wywiązać się z celów Unia Europejska wprowadziła system dopłat bezpośrednich, czyli pomoc finansową przeznaczoną dla gospodarstw prowadzących produkcję rolną. Aby ją uzyskać wszyscy rolnicy muszą uprzednio złożyć wniosek do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
W 2021 roku można to zrobić od 15 maja do 17 czerwca. Opóźnienie będzie skutkowało obniżeniem kwoty dopłaty o 1 % za każdy dzień. Gdyby rolnik chciał dokonać zmian w złożonym przez siebie wniosku może to zgłosić, jednak nie później niż do 31 maja 2021 roku. Jeszcze kilka lat temu wnioski przyjmowane były w wersji papierowej, teraz można to zrobić jedynie przez aplikację eWniosekPlus. Rolnicy, którzy mają kłopot z taką formą wypełniania dokumentów mogą zgłosić się do biura ARiMR, gdzie przygotowane są specjalne stanowiska komputerowe, a pracownicy placówki będę mogli pomóc i wyjaśnić wszelkie wątpliwości.
- Wypełnienie deklaracji w wersji komputerowej jest bardzo łatwe i intuicyjne. Robiłem to już kilka razy i nigdy nie miałem kłopotu - tłumaczy radny gminy Pruszcz Kamil Marunowski z Serocka, które razem z rodzicami prowadzi 70 hektarowe gospodarstwo. - Wystarczy wpisać nazwę uprawy. Wiele z nich domyślnie przepisuje z zeszłego roku, gdyż program zapamiętuje ustawienia - dodaje.
W 2020 roku rolnicy otrzymali niespełna 1000 zł dopłaty do hektara. Pomoc na podobnym poziomie przeznaczona była też dla Hiszpanów Szwedów czy Słowaków, natomiast mieszkańcy Niemiec czy Holandii otrzymują o około 100 euro więcej do hektara niż Polacy. Dopłaty bezpośrednie mają za zadanie wspierać i stabilizować rolnicze dochody, pomagać utrzymywać użytki w dobrej kulturze rolnej, zgodnej z ochroną środowiska, rekompensować koszty, które muszą ponieść rolnicy by spełnić szereg wymogów Unii Europejskiej związanych z prowadzeniem gospodarstwa. Komisja Europejska przeprowadziła konsultacje społeczne dotyczące polityki rolnej. Według nich aż 97% ankietowanych uważa, że rolnicy otrzymują jedynie niewielką część ceny za żywność którą płaci konsument, natomiast 88% respondentów wskazało na duże różnice w dochodach rolników, a innych grup zawodowych. - Jeżeli ceny produktów sprzedawanych przez rolników byłyby uczciwe to dopłaty mogłyby tak naprawdę nie istnieć, bo byłyby niepotrzebne - mówi pan Kamil. - Odkąd wprowadzono tego rodzaju pomoc ceny ziemi poszybowały w górę. Wcześniej hektara kosztował 4 tys. zł dzisiaj jest o 10 razy droższy, również ceny dzierżawy drastycznie wzrosły. Podobnie jest ze środkami ochrony roślin czy nawozami dodaje – dodaje.
Dużo mówi się na temat pomocy jaką otrzymują rolnicy, rzadko można jednak usłyszeć o karach jakie na nich czekają w razie jakiejkolwiek pomyłki. Jeśli w gospodarstwie zostaną stwierdzone np. nieprawidłowości w stosowaniu nawozów lub przechowywaniu odchodów zwierzęcych wówczas rolnik może otrzymać kilka tysięcy złotych kary oraz dodatkowo utraci on część płatności unijnej. Wielkość straty będzie zależała od stopnia uchybień. W przypadku marginalnych nieścisłości może to być 3-5 proc. jeśli zaś rolnik świadomie dopuści się naruszeń może wówczas stracić znacznie więcej, od 20 do nawet 100 proc. dopłaty. – Dopłaty to realna pomoc. W naszym gospodarstwie staramy się je przeznaczać na wszelkie inwestycje, jak na przykład zakup maszyn – opowiada pan Kamil. – Sądzę jednak, że popsuły one postrzeganie rolników przez osoby, które nie są związane z rolnictwem – dodaje z powagą.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie