
Franciszek Siczek z Ernestowa kupił dwa prosiaki. Z uwagi, iż chciał je wyhodować jedynie na własne potrzeby nie zarejestrował ich. Za ten fakt musi teraz zapłacić karę
Franciszek Siczek prowadzi w Ernestowie warsztat mechaniki pojazdowej i wulkanizację, oraz uprawia ziemię. Gdy nastał czas pandemii, a na sklepowych półkach zaczęło brakować mąki, cukru i innych, podstawowych produktów żywnościowych i nie tylko, w trosce o bezpieczeństwo swojej rodziny kupił dwa prosiaki. Chciał je ekologicznie wykarmić, by w razie kryzysowej sytuacji móc je ubić i zapewnić rodzinie pożywienie.
- Nie panikowałem z powodu koronawirusa, dlatego byłem zaskoczony, gdy wszedłem do lokalnego sklepu i zobaczyłem puste półki. Mam żonę i trójkę dzieci, chciałem być spokojny o mięso, w razie gdyby sklepy całkowicie opustoszały, bądź zostały zamknięte - wspomina pan Franciszek. - Natomiast gdyby wszystko wróciło do normy, to i tak z przyjemnością zjadłbym pyszną, swojską kiełbasę, dlatego kupiłem te dwa prosiaki – dodaje.
Gdy po pewnym czasie do jego drzwi zapukała Inspekcja Weterynaryjna był zaskoczony. Panie poinformowały go, że otrzymały informację o niezgłoszonym stadzie świń. Z uwagi, iż od 10 lat mężczyzna nie ma styczności z hodowlą zwierząt nie wiedział, że są inne zasady chowu świń. Jak twierdzi, przepisy weterynaryjne często się zmieniają i ciężko jest nadążyć. Trzeba się orientować na wszystkie tematy, wymiary okien, postawienie ogrodzenia itd., Rolnik z jednego przepisu się wywiąże, a zaraz musi realizować kolejny. Był przekonany, że może wyhodować świnie jedynie na swój prywatny użytek, okazało się jednak, że konieczne jest zgłoszenie tego faktu do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Na początku chciano poddać świnie utylizacji, jednak stanowczo się na to nie zgodził. – Przecież to jest szok, jak można zabijać zdrowe prosięta? Ręce mi opadły, nie dość, że straciłem pożywienie, to nadzieja na normalne życie w Polsce również zaczęła gdzieś ulatywać – opowiada. - To nie zagraniczne przepisy niszczą człowieka, a polskie ustawy i rozporządzenia. Jak można Polakowi, na jego własnej ziemi, zabronić zjeść własnoręcznie wyhodowaną świnię? Rolnik nie pozwolił na ubicie zwierząt, dlatego konieczne było przeprowadzenie badania w kierunku wirusa choroby Aujeszkyego. Gdy otrzymał zawiadomienie o ujemnym wyniku mógł zarejestrować zwierzęta. Najpierw jednak musiał wywiązać się z szeregu nakazów związanych z chowem trzody chlewnej. Mimo, iż miał jedynie 2 prosiaki, to obowiązywały go takie same zasady bioasekuracji jak hodowcę z prawdziwego zdarzenia
- Panie z weterynarii było bardzo miłe - opowiada gospodarz. - Otrzymałem listę warunków koniecznych do spełnienia i szybko się z nich wywiązałem - zapewnia. Mimo to rolnik został ukarany za zaistniałą sytuację najwyższą możliwą grzywną w kwocie 1 tys. zł. Nie przyjął jednak tego mandatu, gdyż chciał wyjaśnić w sądzie motywy, którymi się kierował. Liczył, na łagodniejszą karę.
Rozprawa odbyła się jednak bez jego udziału, został jedynie listownie poinformowany o zmianie wartości mandatu na niższy. Ilość pism, zawiadomień i różnego rodzaju decyzji była dla pana Siczka zaskakująca. Listonosz odwiedzał go niemal codziennie. Wszystkie papiery skrupulatnie segregował i chował. Dzisiaj ma tego pokaźną ilość. Łącznie koszty spełnienia zasad bioasekuracji, mandatu, opłat za badanie i inne wyniosły ok 3,5 tys zł.
– Za te pieniądze kupiłbym w sklepie masę mięsa. Cena żywca to ok. 3,5 zł. te świnie musiałyby być 5 razy cięższe przy sprzedaży żeby zwrócił mi się nakład jaki poniosłem w związku z samą tą sytuacją. Takie są przepisy w tym kraju, że nawet samemu studni na własnym podwórzu człowiek nie może sobie wywiercić, świni uchować. Wszędzie tylko pozwolenia i tona papierów – żali się gospodarz. - To już tak jest, że w Polsce trzeba się zastanawiać, czy mogę, a nie czy chcę coś zrobić, a ja wolałbym żeby było odwrotnie. Jestem rolnikiem i przedsiębiorcą, czasami mam wrażenie, że w związku z tym, jako obywatel, mam jedynie obowiązki.Nieraz się zastanawiam, czy nie lepiej byłoby nic nie robić i nic nie mieć. Wtedy miałbym w końcu swoje prawa. Ale nie narzekam. Jestem teraz szczęśliwym posiadaczem całego stada świń. To nic, że liczy ono jedynie dwie sztuki – dodaje z przymrużeniem oka.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
w naszym pieknym kraju najlepiej nic nie miec , byc alkoholikiem albo cpunem , a najlepiej pracowac na czarno , przeciez i tak nikt tego nie sprawdza , palic w piecu butelkami i smieciami bo i tak nikt tego nie sprawdza , piekny kraj ale ludzie ku...wy
Co cię dziwić, kiedy bydło ustanawia przepisy hodowli świń ...
O co to larum, skoro przepisy stanowią że trzeba rejestrować to się rejestruje i tyle, skoro ktoś próbuje oszukiwać wtedy są kary. Próbował zagrać cwaniaka i wydymać system a system wydymał go i wtedy płacz jeszcze na forum, co zq dramat. W cale nie żal takich kombinatorów
Jak zrobią przepis że należy umrzeć przed wiekiem emerytalnym też będziesz słuchać i skończysz ze sobą? Lub jak odbiorą świadczenia emerytalne i wolność całkowicie? Pomyśl to nie jest trudne.