
Urząd Gminy i Gminna Spółka Wodna w Świeciu zbierają informacje o siedliskach bobrów. Wszystko po to by zmusić je do przeniesienia się w inne miejsca, gdzie ich działalność nie będzie powodowała szkód w polach uprawnych.
Zdaniem ekologów, działalność bobrów jest niezwykle istotna dla zwiększenia naturalnej retencji wody oraz kształtowania różnorodności biologicznej, a ich inżynierska działalność przyczynia się do nawadniania terenów i gruntów rolnych. Inaczej to widzą rolnicy, według których tamy i żeremia budowane przez bobry stanowią przyczynę zalewania ich terenów i niszczenia upraw. Szkody powodowane przez działalność bobrów rolnicy odczuwają najbardziej dotkliwie właśnie teraz, w okresie żniw. - Tutaj problemem są nie tylko tamy - wyjaśnia Krzysztof Jabłoński, dyrektor Gminnej Spółki Wodnej. - Szkodę robią także tunele, które bobry budują w głąb pól. Ja sam miałem problem, bo zakopałem się ciągnikiem po wjechaniu na taki tunel - dodaje. Przejechanie maszyną rolniczą przez miejsca, gdzie bobry pokazały swoją inżynieryjną działalność może spowodować jej poważne uszkodzenie.
Z tego względu Urząd Gminy w Świeciu wraz z Gminną Spółką Wodną zwróciły się do sołtysów wsi, które mają styczność z tym problemem, z prośbą o wskazanie lokalizacji siedlisk bobrów. Dane powinny dotyczyć zarówno stałych miejsc występowania zwierząt, jak i ich tymczasowej działalności. - Cieki wysychają, więc bobry się przenoszą, w zależności od tego, gdzie mogą znaleźć wodę - tłumaczy Jabłoński. - Gospodarze nie zgłaszają nam wszystkich siedlisk, a my nie jesteśmy w stanie monitorować wszystkich rowów i cieków w gminie - dodaje.
- Zbieramy informacje od właścicieli gruntów i cieków - mówi Ireneusz Gurtowski, inspektor Wydziału Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Gminy w Świeciu. - Po zebraniu informacji o miejscach siedlisk bobrów, będziemy te miejsca weryfikować, czy faktycznie istnieją tam tamy i żeremia, które mogą powodować istotne szkody w uprawach rolniczych - dodaje.
Do tej pory zgłosiło się kilkoro gospodarzy z Gruczna i Kosowa. - My mieliśmy problem z bobrami w zeszłym roku - przyznaje sołtyska Kosowa Halina Jabłońska. - Tutaj, w okolicy kanału świeckiego, bobrów jest faktycznie bardzo dużo. Wiem, że kilkoro gospodarzy już zgłosiło ich siedliska do urzędu - dodaje.
Jednym z nich jest Piotr Wietrzykowski z Gruczna. Gospodarz skarży się, że woda spiętrzona przez bobrze tamy zalewa jego uprawy i problem ten pojawia się nie pierwszy raz. - To trwa już z piętnaście lat. Rok temu musiałem zostawić cały hektar rzepaku nieskoszony, bo nie dało się wjechać na pole - mówi pan Piotri. - W bocznych rowach też robią tamy, i kopią tunele w polach. Strach wjechać kombajnem, bo można się zakopać i go uszkodzić. W zeszłym roku miałem taką sytuację, że wjechałem w jamę wykopaną przez bobry. Kombajn zakopał się na ponad metr, uszkodziła się młocarnia, naprawa kosztowała ponad dwa tysiące - dodaje.
Pan Piotr podkreśla, że uzyskanie odszkodowania za straty spowodowane przez działalność bobrów jest bardzo trudne i wymaga zebrania bardzo dużej ilości dokumentacji. - Praktycznie co roku przyjeżdża tu inspektor z RDOŚ, aby wyceniać szkody - mówi rolnik. - To jest bezsensowne działanie, syzyfowa praca. To się będzie powtarzać, dopóki się tych bobrów stąd nie pozbędziemy - dodaje.
Z tego względu po zebraniu informacji o miejscach siedlisk bobrów powstanie wspólny wniosek gminy i Gminnej Spółki Wodnej do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, poruszający kwestię rozwiązania problemów powodowanych przez obecność bobrów. Prawo dopuszcza trzy możliwe rozwiązania. Pierwszym jest rozbieranie tam i żeremi, budowanych przez zwierzęta. - Nie ma co ukrywać, że jest to syzyfowa praca - mówi Jabłoński. - My rozbierzemy to co, bobry zbudowały, a one w ciągu paru dni sobie odbudują - dodaje. Inną opcją jest odstrzał bobrów. Ze względu na to, że są to zwierzęta objęte ochroną, do odstrzału potrzebne są specjalne pozwolenia. - Nawet gdyby RDOŚ wydał pozytywną decyzję dotyczącą odstrzału, to byłby to duży problem. - mówi Jabłoński. - Ze względu na obwarowania prawne, nikt nie chce się takiego odstrzału podjąć - dodaje. - W ogóle nie bierzemy pod uwagę opcji odstrzału zwierząt - potwierdza Gurtowski, który przyjmuje zgłoszenia od rolników. - Chcemy zmusić bobry do przeniesienia się w inne miejsca, gdzie ich działalność nie będzie powodować szkód w polach uprawnych - dodaje. Przesiedlanie zwierząt to trzecia opcja dopuszczona przez RDOŚ.
Urząd Gminy zbiera informacje o lokalizacji siedlisk bobrów pod numerem telefonu 52-33-32-318, e-mail: [email protected]. Informacje powinny dotyczyć zarówno stałych jak i czasowych miejsc żerowania, uzależnionych od stanu wody w danym cieku i wyłącznie powodujących szkody w uprawach. Informacje można zgłaszać do 30 lipca br.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie