Reklama

Aleksandra Iwaszko kocha awangardę. Opowiada nam o swojej niecodziennej pasji

Jest ze Świecia i obecnie pracuje w Toruniu jako higienistka i asystent dentystyczny. Sztuką zajmuję się dodatkowo, jednak zawsze marzyła, żeby móc się z niej utrzymywać

- Moja przygoda rozpoczęła się dawno temu, kiedy pracowałam w jednej ze świeckich kawiarni - opowiada Aleksandra. - Wtedy poznałam moją przyjaciółkę, która zaczęła organizować imprezy, między innymi Elektroniczny Park. To właśnie tam pojawiły się moje pierwsze dekoracje - dodaje.

Od trzech lat współpracuje z fundacją 9 Hills, dekorując festiwal. Co roku również tworzy dekoracje na imprezę Oriental Lake organizowanego w Chełmnie nad Jeziorem Starogrodzkim.

- Dekoracje są głównie z rzeczy z odzysku, znalezionych na aukcjach, w internecie czy zwyczajnie takie, które ktoś chciał oddać do utylizacji - wyjaśnia. - Są to stare opony, kegi do piwa, manekiny. Zbieram te rzeczy, żeby potem pozwolić sobie w procesie przetwarzania na totalną improwizację - przyznaje.

Same materiały to jednak nie wszystko, do wykonania ciekawej dekoracji potrzebna jest wyobraźnia i pomysł. Wykonywane przez Olę instalacje nierzadko zawierają w sobie jakiś przekaz czy historię.

- Inspiracje czerpię tak właściwie z otoczenia, z sytuacji, które mi się przydarzyły, z wycieczek, z internetu - wylicza artystka. -  Zanim coś wyrzucę zastanawiam się kilka razy czy na pewno nie da się czegoś fajnego z tego stworzyć - uzupełnia. Dekoracje tworzone z rzeczy pochodzących z odzysku mają dodatkową zaletę, można je rozebrać i przerobić. 

- Jak wspomniałam, często tworzę dekoracje na festiwale, więc po zakończeniu te rzeźby mogą się już nie przydać. Jeżeli to jest coś w co włożyłam naprawdę dużo pracy to zostaje, jednak jeśli było inaczej to dekoracja jest rozbierana i robione jest z niej coś innego - mówi Ola.

Znane przysłowie „szewc bez butów chodzi” w tym przypadku wcale się nie sprawdza. Jak sama artystka mówi - w sezonie, czyli od czerwca do września, dekoracjami jest zasypane całe mieszkanie. Dopóki one nie wyjadą na festiwale to w domu jest kolorowo.

Miłośników sztuki nie brakuje i właśnie na takich ludzi czekają dekoracje tej młodej świecianki. - Właściwie nie stworzyłam jeszcze nigdy instalacji do prywatnych przestrzeni, jednak myślę, że wszystko przede mną. Na ten moment nic gotowego nie mam, jednak jeżeli ktoś by chciał to oczywiście, chętnie wykonam taką dekorację - zaprasza Aleksandra Iwaszko. - Koszt niestety jest mi bardzo ciężko określić z góry, bo cena zależy od wielu czynników. Wiadomo, że duża instalacja będzie droższa, zależy również czy mogłabym pracować na rzeczach z odzysku, czy raczej miałyby być to nowe produkty. Zachęcam do skontaktowania się ze mną wszystkich zainteresowanych - dodaje.

Ola stale współpracuje ze swoim partnerem Michałem Kaźmierskim, którego działalność również opisywaliśmy na naszych łamach. Ten duet to zdecydowanie artystyczne dusze.

- Gdyby nie Michał te moje twory byłyby takie trochę koślawe, dlatego, że brakowało mi takich umiejętności technicznych typu obsługa wiertarki, a już nie mówię o takich rzeczach jak szlifierka. Także odkąd się poznaliśmy pracujemy razem - wyznaje.

Na ostatniej edycji festiwalu 9 Hills przy wejściu na Nowe Planty w Chełmnie mogliśmy podziwiać wspólne dzieło tej dwójki artystów. Były to drzwi całe w klamkach.

- Zrobiliśmy to wspólnie, pomysł pochodził ode mnie, ale to Michał zajął się realizacją, bo była to jednak konkretna praca techniczna - przyznaje Aleksandra.

Czy tworzenie takich instalacji może być dochodowe? Okazuję się, że tak. Marzeniem Aleksandry jest własna pracownia, a finalnie stała współpraca, która pozwoli jej się z tego utrzymywać.

- Teraz tworzę na strychu, kiedyś działałam w garażu u przyjaciółki. Jednak zawsze marzyło mi się takie miejsce, gdzie przyjdę i będę sama, w swojej przestrzeni pracować i tworzyć. Owszem, jeżeli byłaby taka możliwość bardzo bym chciała się z tego utrzymywać, jest to takie zajęcie, które daje ogromną satysfakcję, i jest dynamiczne, ponieważ każda dekoracja jest inna - komentuje.

Jednak mimo planów i marzeń związanych z tą dziedziną, kobieta nie chce rezygnować z pełnionego teraz stanowiska -  higienistki i asystentki dentystycznej. - Kocham moją pracę w Toruniu i póki co tak lawiruje między jednym a drugim i gdybym miała to teraz zostawić to by mi chyba serce pękło - przyznaje.

 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    zorientowany - niezalogowany 2022-09-26 17:15:33

    UPS.... ???????

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do