Reklama

100 hektarów lasu zostało zupełnie zniszczone. Kiedy będzie można iść na grzyby do lasu w okolicy Osia i Tlenia?

Silny, huraganowy wiatr z gradem przeszedł przez gminę Osie 28 lipca. Drzewa łamały się jak zapałki. Leśnicy oszacowali już straty

Najpoważniejsze uszkodzenia lasów są między Osiem, a Tleniem. - Dotknięty huraganem, w różnym stopniu, został obszar o powierzchni 1 tys. ha - mówi Dawid Warzyński, zastępca nadleśniczego z Nadleśnictwa Osie. - Według szacunków zakładamy, że około 100 ha lasu zostało zupełnie zniszczone, czyli  wymaga odnowienia. Liczymy na to, że sporo drewna uda się odzyskać w pełnym wymiarze, natomiast zdajemy sobie sprawę, że pogoda działa na naszą niekorzyść. Duża wilgotność powietrza, opady i wysoka temperatura powodują, że drewno sinieje i traci większość walorów użytkowych - dodaje. 

Prace porządkowe potrwają prawdopodobnie do końca roku. W pierwszej kolejności po zdarzeniu strażacy udrażniali drogi publiczne z połamanych konarów i gałęzi. Kolejne prace wykonywali już leśnicy. - Zawsze na pierwszym miejscu jest dla nas bezpieczeństwo ludzi i mienia - zapewnia Dawid Warzyński. - W trzy dni po przejściu klęski udrożniliśmy ścieżkę pieszo-rowerową do Tlenia. Kolejno uporządkowane były drogi przeciwpożarowe - dodaje.

Natychmiast został wprowadzony zakaz wchodzenia do lasu. Niestety nie wszyscy się do niego stosują. Zdarzyło się nawet, że ktoś rozbił namiot w lesie. - Rozumiemy ciekawość, lecz zakaz został wprowadzony ze względów bezpieczeństwa - komentuje Dawid Warzyński. - Do dzisiejszego dnia pojedyncze drzewa, które są zawieszone na innych lub złamane, przy najmniejszym powiewie wiatru potrafią się złamać - dodaje. Zakazem wstępu objęte jest całe leśnictwo Osie i Nowa Rzeka do końca sierpnia. Dotyczy również terenu do bushcraftingu. Spływy kajakowe mogą się odbywać. Niedostępny dla turystów są lasy wokół Zalewu Żurskiego, po wschodniej stronie rzeki. - Część leśnictwa Osie planujemy otworzyć w niedługim czasie, bo zdajemy sobie sprawę, że we wrześniu ludzie chcieliby wybrać się na grzybobranie - zapowiada Warzyński. Warto jednak śledzić komunikaty wydawane przez Nadleśnictwo Osie.

Pierwsze nasadzenia ruszą najwcześniej jesienią 2022 roku. - To wynika z cyklu życia lasu - wyjaśnia Warzyński. - W momencie kiedy drzewostan ginie, niezależnie od tego czy jest wycięty w sposób planowy czy jest powywracany czy pojawiają się tam szkodniki upraw, wówczas leśnik stosuje metodę przelegiwania, czyli daje gałęzią uschnąć, zgnić i dopiero odnawia nowymi nasadzeniami, żeby szkodniki, które zostały ściągnięte zapachem świeżej żywicy sobie poszły - dodaje. 

Sam koszt odnowienia lasu będzie wynosił co najmniej 600-700 tys. zł. - To tylko koszt sadzonek i orki gleby, a trzeba jeszcze te gałęzie zwieść, uporządkować. Z siłą roboczą jest coraz trudniej i rosną koszty - komentuje Warzyński. 

Aplikacja nswiecie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    pilarz Elwis z Osłowa - niezalogowany 2021-08-15 20:09:03

    W nadleśnictwie pracują sami złodzieje,nic dziwnego że ZUL-e ,nie mają rok do pracy.Zaklady Usug Leśnych też są prowadzone przez oszustów którzy pieniądze z "Lasów państwowych ,przepijają prawie w takim stopniu jak piłą spalinowa, w Bedlenkach na przeciwko nadleśnictwa mieszka taki menel który już od 22lat wisi mi w chuj kasy za zrywkę. Byrszel czy jakoś tak ten menel się nazywa.To chołota jest i powinna zostać rozwiązana ta mafia. A jeden leśniczy dostał odemnie tak w pizdę ze się schował w norę lisa jak mnie następnym razem zobaczył na terenie,nie zdążyłem zejść z pizdzika i jebaniec siedział tam do nocy i niechciał wyjść :D

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nSwiecie.pl




Reklama
Wróć do